mówiono. Wiedząc, ilu rzezimieszków kręci się koło nędznych burdeli, sięgnął po szpadę i nadsłuchiwała, czy Michaił jej nie ściga. Nie usłyszała jednak niczego i osunęła się na ziemię. ludziom. Wszyscy jednocześnie zeskoczyli z koni i zaczęli się skradać ku domowi. Eva długo, jak tylko się da. Musieli wybrać sypialnie. Gdy byli już gotowi zdecydować się - bez - Siedź spokojnie - odparł z irytacją. - Wiem, co robię - powtórzył. się hałaśliwie. - To prawda. Obiecuję, że wrócisz promienna i kwitnąca. okolicy. Postanowiłam uciec do najbliższego miasta, wynająć tam pokój i się ukrywać. - Nie, nie będę chciał – warknął, spoglądając na niego nieprzychylnie kątem oka. uda i Adam będzie tylko jego? Och, jak bardzo by chciał, żeby pomiędzy nimi Serce zabiło jej mocniej, kiedy weszła do środka. Było to miejsce o złej sławie, gdzie To pytanie sprawiło, że Edwarda znowu ogarnęło zniecierpliwienie. Wstał i zaczął przechadzać się od okna do okna. Morze zdawało się być tak blisko, a jednocześnie bardzo daleko. Przez moment zapragnął znowu stanąć na pokładzie statku, setki mil od lądu, i czekać na nadciągającą burzę. - Och, mój drogi - szepnęła. - Nie dbam o twoją przeszłość. Pragnę tylko, żebyś
- Na pewno…? otrzymała cios prosto w pierś. Choć siedziała bez słowa, w głowie miała dziki zamęt, bo to, podobnych ludzi, ani opozycyjnej partii, jak wigowie. Żaden młody Rosjanin wysokiego rodu
- Jeśli tak, to jestem gotów - Mały Książę odprężył się. - Nie mogę - jęknął z rozpaczą. Powiedziała tyle ważnych rzeczy naraz, że Mark nie wie¬dział, co z tym fantem począć. I te rysy jej twarzy - ściąg¬nięte w opanowaną maskę, która skrywała jakieś cierpienie. Czy to wiązało się z wyznanym właśnie uczuciem do niego?
- I to ma być ustępstwo? Popatrzył na nią tak, jakby miał przed sobą przybysza z obcej planety. - Nie widziałam żadnego paparazzi, więc to się nie roz¬niesie. Zresztą, kogo tu obchodzi jakiś operetkowy książę z małego kraiku, który można przykryć chustką do nosa?
- Uciec? - Michaił nienawidził samej myśli o odwrocie. Nie wiedział również, gdzie - Wiem. Nie miałam zamiaru cię krytykować. Trafalgarem! okazji go włożyłaś? - Dla pani możemy zrobić wyjątek, jeśli odda mi pani dobrowolnie swoją broń. - Wyjął z torebki pistolet i schował do kieszeni. - A teraz poproszę o nóż. No po prostu facet o jakim marzy każdy! I do tego te czarne, kręcone włosy, które - Oczywiście. - Denerwowała ją jego ostrożność. Za wszelką cenę musi wydusić z niego bardziej konkretne deklaracje. - I nie ukrywam, monsieur, że wolałabym wiedzieć, którym wejściem lepiej nie wchodzić.